Czytelniczka, która czuje się oszukana przez sklep Mango, zwróciła się do nas o pomoc w wyjaśnieniu obowiązujących tam zasad wyprzedaży
Poniżej mail, który od niej otrzymaliśmy
W kwietniu w jednym z warszawskich sklepów Mango kupiłam zieloną sukienkę z wiskozy za 49 zł. Kilka dni temu zobaczyłam, że taka sama sukienka wisi na wieszaku z rzeczami z wyprzedaży. Pomyślałam więc, że skoro będzie tańsza, to kupię może jeszcze jedną w innym kolorze. Bardzo się zdziwiłam kiedy na metce znalazłam informację, że sukienka przeceniona jest z 89 zł na 45 zł. Niestety wyrzuciłam już paragon i metkę z mojej starej sukienki, więc jedynym dowodem na to, że rzeczywiście zapłaciłam za nią 49 zł jest potwierdzenie przelewu z konta, bo płaciłam karta. Czy sklep może wmawiać ludziom, że w czasie wyprzedaży oszczędzają 44 zł, choć ich prawdziwy zysk to 4 zł.!
(nazwisko do wiadomości redakcji)
Pytamy Mango
Poprosiliśmy firmę o wyjaśnienie. Jedna z pracownic, niestety anonimowo, poinformowała nas, że cenę obniża się od ceny pierwotnej. A sukienka w lutym przez krótki czas kosztowała 89 zł, później w ramach promocji staniała do 49 zł (starej ceny na metce nie było - o zmianie informowała gwiazdka). W Mango obowiązuje zasada, że podczas wyprzedaży obniżki dokonuje się od ceny pierwotnej - czyli 89 zł.

Promocyjna sukienka z Mango i zmieniająca się cena. (zdjęcie nadesłane przez czytelniczkę)
Ocenia rzecznik praw konsumentów
O to czy takie działanie nie łamie praw klientów spytaliśmy Longinę Kaczmarek, miejskiego rzecznika praw konsumentów ze Szczecina?
Moim zdaniem można to uznać za nieuczciwą praktykę rynkową. Co prawda, żeby udowodnić, że sukienka rzeczywiście kosztowała 49 zł, potrzebny jest paragon i metka, których konsumentka nie ma. Uważam jednak, że obniżka powinna być od ceny ostatniej, a nie mocno abstrakcyjnej ceny pierwotnej. Poza tym konsument ma prawo znać dokładną historię cenową towaru, więc na metce powinna widnieć informacja, że sukienka początkowo kosztowała 89 zł, potem 49 aż w końcu 45 zł. Wtedy będzie wiedział ile naprawdę oszczędził.
Od autorki
Moja rada: paragony i metki powinniśmy przechowywać przynajmniej do czasu wyprzedaży. Wtedy jesteśmy w stanie sprawdzić czy wyprzedaż to okazja, czy tylko chwyt marketingowy.
Masowe praktyki sklepów potwierdzają inne czytelniczki

C&A w Warsie&Sawie w Warszawie kupiłam kombinezon, który był przeceniony o 30 proc. od ceny na metce (129zł). Jak się później okazało cena pierwotna wynosiła 119zł ,czyli 10zł mniej. Oczywiście promocja była, ale nie było to 30% od ceny pierwotnej.
Pozdrawiam,
W kwietniu w jednym z warszawskich sklepów Mango kupiłam zieloną sukienkę z wiskozy za 49 zł. Kilka dni temu zobaczyłam, że taka sama sukienka wisi na wieszaku z rzeczami z wyprzedaży. Pomyślałam więc, że skoro będzie tańsza, to kupię może jeszcze jedną w innym kolorze. Bardzo się zdziwiłam kiedy na metce znalazłam informację, że sukienka przeceniona jest z 89 zł na 45 zł. Niestety wyrzuciłam już paragon i metkę z mojej starej sukienki, więc jedynym dowodem na to, że rzeczywiście zapłaciłam za nią 49 zł jest potwierdzenie przelewu z konta, bo płaciłam karta. Czy sklep może wmawiać ludziom, że w czasie wyprzedaży oszczędzają 44 zł, choć ich prawdziwy zysk to 4 zł.!
(nazwisko do wiadomości redakcji)
Pytamy Mango
Poprosiliśmy firmę o wyjaśnienie. Jedna z pracownic, niestety anonimowo, poinformowała nas, że cenę obniża się od ceny pierwotnej. A sukienka w lutym przez krótki czas kosztowała 89 zł, później w ramach promocji staniała do 49 zł (starej ceny na metce nie było - o zmianie informowała gwiazdka). W Mango obowiązuje zasada, że podczas wyprzedaży obniżki dokonuje się od ceny pierwotnej - czyli 89 zł.

Promocyjna sukienka z Mango i zmieniająca się cena. (zdjęcie nadesłane przez czytelniczkę)
O to czy takie działanie nie łamie praw klientów spytaliśmy Longinę Kaczmarek, miejskiego rzecznika praw konsumentów ze Szczecina?
Moim zdaniem można to uznać za nieuczciwą praktykę rynkową. Co prawda, żeby udowodnić, że sukienka rzeczywiście kosztowała 49 zł, potrzebny jest paragon i metka, których konsumentka nie ma. Uważam jednak, że obniżka powinna być od ceny ostatniej, a nie mocno abstrakcyjnej ceny pierwotnej. Poza tym konsument ma prawo znać dokładną historię cenową towaru, więc na metce powinna widnieć informacja, że sukienka początkowo kosztowała 89 zł, potem 49 aż w końcu 45 zł. Wtedy będzie wiedział ile naprawdę oszczędził.
Od autorki
Moja rada: paragony i metki powinniśmy przechowywać przynajmniej do czasu wyprzedaży. Wtedy jesteśmy w stanie sprawdzić czy wyprzedaż to okazja, czy tylko chwyt marketingowy.
Masowe praktyki sklepów potwierdzają inne czytelniczki

C&A w Warsie&Sawie w Warszawie kupiłam kombinezon, który był przeceniony o 30 proc. od ceny na metce (129zł). Jak się później okazało cena pierwotna wynosiła 119zł ,czyli 10zł mniej. Oczywiście promocja była, ale nie było to 30% od ceny pierwotnej.
Pozdrawiam,